Nefmi na...

email Facebook GooglePlus Twitter Instagram

Balladyna

A już niedługo...
Autor: Juliusz Słowacki
Wydawnictwo: Greg
Ilość stron: 159 (bez opracowania)

Jeden z najbardziej znanych dramatów Juliusza Słowackiego - opowieść o dwóch siostrach, Alinie i Balladynie, które by rozstrzygnąć spór o rękę księcia Kirkora postanawiają nazbierać w lesie malin. Jedno z najpopularniejszych wydań z opracowaniem, ponadto napisane czcionką, ułatwiającą szybkie czytanie.

"Matko, w lesie są maliny,
Niechaj idą w las dziewczyny.

Która więcej malin zbierze,
Tę za żonę pan wybierze."


Greg. Wydawnictwo przez niektórych lubiane, przez innych mniej (kolejno: uczniowie i nauczyciele). Ja przyznam tylko, że czcionka naprawdę ułatwia szybkie czytanie - "Balladynę" połknęłam w dwa dni. A tak narzekałam na ten nieszczęsny wstęp... 

Sama historia jest ciekawa. Nawet bardzo. Szczerze mówiąc, jest znacznie lepsza niż w innych dramatach, które miałam okazję czytać. A nie zapowiadało się... Nie zdradzę Wam więcej, żeby nie psuć przyjemności z lektury lektury, jednak powiem, że kiedy już się człowiek wkręci, to nie sposób się uwolnić.

"Jest Bóg...., że jest, będę żyła,
Jakby nie było Boga."


Chyba każdy chciałby coś w życiu osiągnąć, być Kimś, przez duże "K". Ale nie każdy gra fair, dla niektórych jedyna zasada jest "po trupach do celu". Taka właśnie jest tytułowa Balladyna. Na swojej drodze co rusz zabija lub... każe zabijać. Nie wzbudza u czytelnika sympatii, ale jej poczynania z pewnością wzbudzają zainteresowanie.

Zresztą większość postaci, zwłaszcza tych fantastycznych jest ciekawa. Goplana, Skierka, Kirkor, Pustelnik, a nawet Alina, która... nie występuje cały czas - każda z nich ma swój charakter, swoje cele i tajemnice. Są naprawdę dobrze wykreowane, te które miały być sympatyczne i dobre, są sympatyczne i dobre, a te które miały być złe... no cóż, są złe :)

"Usychaj wiecznie tajemnicy męką.
Każda malina może ciebie zdradzi,

Ta wierzba ciebie widziała,
Korą wyśpiewa...
Lękaj się drzewa!
Lękaj się kwiatu!"


Język na początku może wydawać się trudny, jednak już po kilku scenach można się do niego przyzwyczaić i z czasem w ogóle nie pamięta się, że czyta się książkę sprzed prawie 200 lat.

Wiecie co? Jak na lekturę, w dodatku dość dawno napisaną i okropnie się zaczynającą, "Balladynę" czytało mi się całkiem nieźle. Nie trafi na listę moich ulubionych lektur, ale nie znajdzie się także wśród tych najgorszych, więc myślę, że mogę ją polecić.

Książka bierze udział w wyzwaniach:
Biblioteczne;
Czytam fantastykę;
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu.

2 komentarze :

  1. Thank you! Yours also fantastic but I don't know if I would read it - I simply don't know russian :c And I think that you don't know polish.
    For me gaining followers isn't the aim of blogging.

    So, I'm sorry but I'm not going to follow you.

    OdpowiedzUsuń

Znasz już moje zdanie, teraz ja chciałabym poznać Twoje - wyraź opinię, zgódź się ze mną lub nie, podyskutuj, pożartuj. Zostaw po sobie ślad!