Nefmi na...

email Facebook GooglePlus Twitter Instagram

Dziewczyna w czerwonej pelerynie

Tytuł oryginału: Red Riding Hood
Autor: Sarah Blakely-Cartwright
Wydawnictwo: Galeria Książki
Ilość stron: 358

Siostra Valerie była piękna, dobra i urocza. A teraz nie żyje. Henry, przystojny syn kowala, próbuje pocieszyć Valerie, lecz jej zbuntowane serce bije mocniej dla kogoś innego – drwala uważanego za wyrzutka, Petera, który proponuje dziewczynie inne życie z dala od domu. Po brutalnym zabójstwie siostry świat Valerie zaczyna w szaleńczym tempie wymykać się spod kontroli. Od pokoleń gniew Wilka łagodzono comiesięczną ofiarą, jednak teraz nikt nie jest bezpieczny. Kiedy do wsi przybywa doświadczony pogromca wilkołaków, mieszkańcy dowiadują się, że bestia żyje pośród nich – może nią być każdy… Wkrótce okazuje się, że Valerie jako jedyna posiada zdolność rozumienia głosu potwora. Wilk mówi, że dziewczyna musi poddać się jego woli, zanim przeminie krwawy księżyc. W przeciwnym wypadku zginą wszyscy, których kocha.

„Chodź ze mną albo zabiję każdego, kogo kochasz.”

Jakiś czas temu obejrzałam film. Też jakiś czas temu kupiłam książkę, na podstawie której powstał ten film (a przynajmniej ja byłam o tym przekonana). Więc możecie sobie wyobrazić moje zdziwienie, kiedy okazało się, że jest na odwrót - to książka powstała na podstawie filmu! Jest to, jak na razie, pierwsza taka sytuacja, z którą się zetknęłam... Jednak czy przeniesienie filmu na półki księgarń na pewno było dobrym pomysłem?

Nie sądzę, żeby uchował się ktoś, kto nie słyszałby o Czerwonym Kapturku. Mała dziewczynka zmierzająca samotnie przez las do chorej babci i wilk, który posługując się sprytem, próbuje ją zjeść. "Dziewczyna (...)" jest taką rozbudowaną i trochę unowocześnioną wersją tejże baśni. I trochę bardziej brutalną ze względu na zastąpienie wilka wilkołakiem, który morduje wieśniaków z wioski Valerie.

Po książce wiele się spodziewałam. Film naprawdę mnie urzekł oryginalnością i samym wykonaniem. Dlatego po powieść sięgnęłam z nadzieją, ze będzie równie dobra albo jeszcze lepsza. Niestety, zawiodłam się...

"Pamięć zawsze zawodzi. Miała tyle wspomnień, że chciałaby móc przestać tworzyć nowe, gdyż było już tyle doświadczeń, które należało pojąć, a mimo to z każdą chwilą przybywało kolejnych."

Pomysł jest całkiem niezły. Nie mogę powiedzieć, że fabuła jest nudna, bo nie jest - do końca trzyma w napięciu, nie ma żadnej wskazówki, kto jest Wilkiem. I na pewno doceniłabym to bardziej, gdyby nie to, że od początku wiedziałam, kto, co, jak i dlaczego. Jednak, załóżmy, że nie oglądałam filmu i byłam zachwycona zakończeniem... Tak naprawdę najbardziej zawiodłam się na przedstawieniu... wszystkiego! Zero emocji, same suche fakty. Tak rozreklamowany mroczny klimat powieści, na mnie nie zadziałał - w ogóle go nie poczułam.

Bohaterowie są płascy, nudni, ich działania nieraz są irracjonalne. Irytuje zwłaszcza główna bohaterka, która jest pełna sprzeczności - raz jest zdecydowana i wie, co robi (albo przynajmniej tak myśli), a stronę później już nie ma pojęcia, co się wokół niej dzieje. Reszta zachowuje się tak, jakby sami chcieli rzucić na siebie podejrzenie, jakby krzyczeli: "Hej, hej, Valerie! Pomyśl, czy ja nie zachowuję się dziwnie? Czy nie nadaję się na Wilka?". Jedyną postacią, która zwróciła moją uwagę był Claude - samotny chłopak, który był wyrzutkiem we wsi. Jednak szczerze mówiąc, był bardziej interesujący od wszystkich innych bohaterów razem wziętych! Żałuję, że nie odegrał jakiejś bardziej znaczącej roli.

"- Żył raz sobie chłopiec, Claude'em był dla wszystkich, samotny odmieniec, ale Bogu bliski."

Książka jest trochę przydługawa ze względu na wiele zupełnie zbędnych opisów (tzw. "lanie wody"). Wciąga dopiero po rozkręceniu się akcji, co może zniechęcić tych mniej wytrwałych. Dlatego, mimo że nie sądziłam, iż taki dzień kiedykolwiek nastąpi, dzisiaj mówię Wam, że w tym wypadku, film jest lepszy. Książkę natomiast polecam traktować bardziej jako dodatek, "materiały dodatkowe" dla tych zachwyconych filmem... lub tych bardzo wytrwałych, którzy akurat nie mają na półce nic innego do czytania. Ja na pewno do niej nie wrócę.

Książka bierze udział w wyzwaniach:
Czytam fantastykę;
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu;
Z półki.

12 komentarzy :

  1. Film widziałam już kilka razy i bardzo mi się podobał. Książkę zaczęłam kiedyś czytać, jednak nie skończyłam... jakoś nie mogłam się przemóc do dalszej lektury.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja reakcja była podobna, ale w przeciwieństwie do ciebie nawet akcja mnie nie porwała...

    OdpowiedzUsuń
  3. Tytuł, opis, okładka przyciągają wzrok, mój przynajmniej tak. Książka jest na liście ''Chcę Przeczytać'', ale zdecydowanie nie w najbliższym czasie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I właśnie to jest najgorsze - przyciągają uwagę i zaciekawiają, a tu nagle takie rozczarowanie :c

      Również pozdrawiam!

      Usuń
  4. Film mnie urzekł, ale jakoś nie miałam nigdy ochoty sięgnąć po książkę. Może kiedyś.
    Pozdrawiam !
    in-our-different-world.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie zamierzałam zabierać się za książkę i widzę teraz, że dobrze zrobiłam. A film jest naprawdę dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oglądałam film, i podobał mi się. Jednak książki nie miałam w planie czytać i raczej zdania nie zmienię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja również film oglądałam i choć twierdzę, że był dobry, nie oszalałam z jego powodu. Jak dla mnie to jest strasznie bez sensu pisanie książki na podstawie filmu. A jeszcze mniej sensu jest, gdy na podstawie książki powstaje film, a na podstawie tego filmu powstaje jeszcze jedna książka. Tak ja ze Zmierzchem.
    Skusiłam się ostatnio na książkę, która prawdopodobnie jest również na podstawie filmu. "Czarownica, prawdziwa historia Diaboliny" z filmu "Malficent" z Angeliną Jolie w roli głównej. Jestem ciekawa czy również i tym razem okaże się, że film lepszy od książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podzielam Twoje zdanie - nie mam pojęcia, jaki jest sens pisania książki na podstawie filmu. Chyba dla zagorzałych jego fanów, którzy chcą wydać pieniądze i tym samym dać zarobić twórcom jeszcze więcej.
      Widziałam "Maleficent" i filmem byłam zachwycona. Jednak na książkę raczej się nie skuszę, po przejściach z "Dziewczyną (...)" :/

      Usuń
  8. Oglądałam film i nawet mi się podobał ale do przeczytania książki jakoś mnie nie ciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety, jak kilka innych osób najpierw wybrałem film, jednak po książkę i tak sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Film obejrzałam już dano i byłam zachwycona i dlatego kupiłam książkę, ale cały czas leży u przyjaciółki i jeszcze nie miałam okazji jej przeczytać.

    OdpowiedzUsuń

Znasz już moje zdanie, teraz ja chciałabym poznać Twoje - wyraź opinię, zgódź się ze mną lub nie, podyskutuj, pożartuj. Zostaw po sobie ślad!